| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet
Polskie szczypiornistki po raz szósty w historii awansowały w niedzielę na mistrzostwa Europy. Przed grudniowym turniejem we Francji kadra ma nad czym pracować. O ile pierwszy skład gwarantuje reprezentacji grę na wysokim poziomie, to postawa zmienniczek pozostawia wiele do życzenia. Bez ich lepszej dyspozycji, dobry wynik na Euro będzie wyłącznie pobożnym życzeniem...
Biało-czerwone pokonały w niedzielę w Koszalinie Słowację 26:21 i po raz trzeci z rzędu, a pierwszy pod wodzą Leszka Krowickiego, przebrnęły przez eliminacje mistrzostw Europy. Ich awans nie podlegał dyskusji. Niżej notowane Włoszki pokonywały średnio różnicą ponad 17 bramek, a od Słowaczek rzucały o siedem bramek więcej. Prawdziwe wyzwania dopiero jednak przed nimi.
Niedzielne spotkanie obnażyło bowiem główną bolączkę reprezentacji, czyli brak równego składu. Wyjściowa siódemka z kapitan Karoliną Kudłacz-Gloc, Kingą Achruk, Moniką Kobylińską i Joanną Drabik, Kingą Grzyb i Adrianną Płaczek gwarantuje równą rywalizację z czołowymi drużynami Europy. Dość powiedzieć, że gdy ta szóstka była na boisku, Polki zbudowały 10-bramkowe prowadzenie. Problemy zaczęły się, gdy szansę otrzymały zmienniczki.
W końcowych 17 minutach spotkania na parkiecie pojawiły się m.in. Aneta Łabuda, Joanna Szarawaga, Aleksandra Zych, Ewa Urtnowska, Bogna Sobiech i Sylwia Lisewska. Na ich tle nieco wyróżniały się Romana Roszaka i Weronika Kordowiecka tyle, że Polki ten okres gry przegrały 3:8. Z trzech bramek, tylko jedną rzuciły z ataku pozycyjnego. To fatalne statystyki.
Brak zmienniczek gwarantujących występy na poziomie choćby zbliżonym do zawodniczek z pierwszego składu nie zapowiada nic dobrego przed mistrzostwami. I dlatego kadrę czeka ogrom pracy. – Żeby wygrywać wielkie imprezy potrzeba 20 równowartościowych zawodniczek. Każda z nas musi zobaczyć czego potrzebuje i na jakim jest poziomie, mierząc się z najlepszymi. Tu jest duża praca indywidualna do wykonania – mówiła po meczu Kudłacz-Gloc.
Promykiem nadziei jest to, że Polki coraz chętniej wyjeżdżają za granicę, by tam podnosić swoje umiejętności. Od roku na zachodzie grają Płaczek i Kobylińska, do ligi węgierskiej na dniach przeniesie się Drabik, w Rumunii karierę kontynuować będzie Lisewska, a Zych podpisała umowę z mistrzem Francji, Metz HB. Ponadto ofertę z Niemiec ma Roszak, a Kordowiecką interesują się kluby z Francji. Trzy inne – Łabuda, Szarawaga i Urtnowska – przeniosą się do występującego w europejskich pucharach mistrza Polski, MKS Perła Lublin.
Trener kadry Leszek Krowicki wie, że to głównie zmienniczkom musi poświęcić w nadchodzących miesiącach szczególną uwagę. Dlatego też w zaplanowanym na środę towarzyskim meczu z Niemkami w Monachium (transmisja w TVP Sport, na SPORT.TVP.PL i w aplikacji mobilnej) oraz wakacyjnych sparingach z Japonią grać będą głównie rezerwowe.
– Na pierwsze z tych spotkań pojedziemy w zbliżonym składzie do tego z eliminacji, a do Japonii zabierzemy grupę złożoną z młodych zawodniczek, tak by dostały więcej szans gry i potwierdziły swoje możliwości. Trzon kadry zostanie w domu – wyjaśnia.
Jego zdaniem kadra w ostatnich miesiącach zanotowała postęp i coraz lepiej radzi sobie na tle czołowych zespołów. Brakuje jej jednak regularności. – Zbliżamy się do tej czołówki, co udowodniliśmy pokonując dwukrotnie byłe mistrzynie świata Brazylijki, wygrywając z Rumunią w Rumunii czy pokonując Szwedki na mistrzostwach świata. Pokazujemy nasze możliwości, ale niestety nie umiemy utrzymać wysokiej formy w trakcie turniejów. Tego się uczymy. Nie umiem powiedzieć jak długo nam to zajmie, ale zdaję sobie sprawę, że musimy się tego nauczyć – dodaje.
Wtóruje mu Kudłacz-Gloc: – Mamy dużo do poprawy. Przez całą karierę powtarzałam, że dążę do czegoś więcej i tak jest też teraz. Mamy fajne fragmenty, ale trzeba sprawdzać się z najlepszymi. Jeśli taką piłkę jak ze Słowacją zagramy z czołówką, to możemy mówić i myśleć o czymś więcej. Ten zespół chce wygrywać najważniejsze imprezy, a nie tylko eliminacje – stwierdziła.
Grupowe rywalki na mistrzostwach Polki poznają 12 czerwca. Wtedy odbędzie się losowanie w Paryżu. Biało-czerwone trafiły do ostatniego koszyka. Już teraz pewne jest, że zmierzą się z potęgami światowej piłki.
Następne
16:00
Serbia
16:00
Rumunia
16:30
Słowacja
18:00
Litwa
18:00
Czarnogóra
18:30
Macedonia Północna
19:30
Izrael
15:15
Ukraina
15:30
Hiszpania
16:00
Turcja